Koźminska szkoła – wiersz

Przeminęło lat już sporo

Więc rozglądam się wokoło

Szukam ciągle dawnych czasów:

Miłych zabaw i hałasów

Które w szkole rozbrzmiewały

No  i uczyć się kazały.

Nie była to jednak rzecz prosta,

Bo żeby do szkoły się dostać

Przejść trzeba było szmat drogi

W słocie lub w mróz srogi

Szkoły w Koźminie były daleko

Jedna przed, druga za rzeczką.

Takie to jednak warunki były

Gdy wojny się zakończyły

Później szkoła się rozrosła

Do siedmiu klas rzecz prosta.

Skoro więc klas przybyło

To i nauczycieli czworo było

A jak nauczycieli i klas przybyło

To zbyt ciasno się zrobiło

Wynajęto więc u ludzi dwie klasy

Tak nastały lepsze czasy.

Zrodziła się w gminie myśl zdrowa

By powstała szkoła nowa

Nauczyciele również skorzystali

W szkole mieszkania dostali

W pięćdziesiątych latach

Otwarto w Koźminie podwoje nowej szkoły

Zaczął się nowy rozdział życiowy.

Było gdzie urządzać szkolne uroczystości

I zapraszać miłych gości

Nauczyciele i uczniowie program przygotowywali

Za co widzowie ich oklaskiwali

Tak było dawnymi czasy

Dzisiaj lepiej, dziś inaczej

Nauczycieli jest piętnaścioro

I każdy z nich ma pracy sporo

Każdy wykłada swoje przedmioty

Z czym ma zapewne huk roboty

Bowiem każda lekcja w pamięć zapadnie

Gdy się ja przygotuje dokładnie

Każdy tu robi co doń należy

Dorośli i grono młodzieży

Każdy się stara i o tym pamięta

Że obowiązek to rzecz święta

Pani Dyrektor i cała gmina troszczy się o to

Że szkoła w Koźminie

Dzięki wspólnej pracy nigdy nie zaginie

Kochamy ją wszyscy jak rodzinę

A po latach gdy szkołę swą wspomnisz

Podumasz o niej  chwilę… i zapomnisz

 

Wspomnienia napisała: nauczycielka,

Zofia z Głębowskich „Zocha” Ziemba